Polityka raczej nie zajmuje się zanadto zagadnieniami dotyczącymi bezpieczeństwa informacji (no, może ewentualnie poufnością). Z tym większą przyjemnością załączam wczorajszą informację.
Okazało się, że PJN usuwając ze swoich szeregów Adama Bielana zapomniało, że wcześniej popełniło 2 kardynalne błędy związane z ochroną informacji - zagwarantowaniu dostępu do krytycznych danych oraz zależności od kluczowej osoby.
Otóż okazało się, że były członek PJN jest równocześnie jedyną osobą posiadającą hasła dostępowe do witryny www partii. Cóż, pozostaje tylko mieć nadzieje, że na innych sprawach politycy znają się trochę lepiej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzień dobry. Komentarze na tym forum są moderowane